Ciasto czekoladowe z cukinią
Dodawanie warzyw do wypieków, kiedyś mało popularne, dziś już nikogo nie dziwi…
Dodawanie warzyw do wypieków, kiedyś mało popularne, dziś już nikogo nie dziwi…
Dzisiaj zapraszam Was na kokosowego murzynka z wiśniami…
Kto nie lubi ciasta czekoladowego? Raczej mało jest takich osób… 😉 Oto kolejna propozycja…
Właśnie minęły dwa lata od pierwszego wpisu na blogu, a taką okazję trzeba jakoś uczcić… najlepiej tortem czekoladowym! 🙂
Z bardzo dużą nieśmiałością podchodziłam do połączenia awokado z gorzką czekoladą… Zobaczcie, co jednak z tego wyszło… 🙂
Coś pośredniego w smaku pomiędzy ciastem i chlebem… Smakuje rewelacyjnie bez niczego, ale w kanapkach z miodem, ulubioną konfiturą, masłem orzechowym i bananem też się sprawdza… 🙂
Brownie z buraczkami wychodzi mega czekoladowe i bardzo wilgotne. Oczywiście nie czuć w nim buraczka więc nie należy się przedwcześnie zniechęcać.
W czasie ostatniego pobytu u Rodzinki udało mi się dogrzebać do jednego z przepisów, który zawsze będzie mi się kojarzył z moją młodością. Jest to Stefanka, pyszne ciasto z kaszy manny. W tamtych – zamierzchłych 😉 – czasach na popularność tego ciasta najbardziej miała wpływ dostępność składników, bo wiadomo, że wtedy za wiele nie można było kupić…
Po ciężkim tygodniu pracy należy się człowiekowi jakieś ukojenie… Zamarzyło mi się ciasto czekoladowe… ale nie takie zwykłe tylko takie wypasione, poczwórnie czekoladowe! 🙂 Ciasto czekoladowe… z kremem czekoladowym… z polewą czekoladową… i ze startą czekoladą na wierzchu…
Pogoda za oknem taka, że psa by nie wyrzucił z domu… Przydałoby mi się coś na polepszenie nastroju. Ale co? No cóż… może ciacho? Niestety ze względu na pogodę nie ma mowy o wyjściu na zakupy. Muszę sobie jakoś poradzić z tym co jest… Zrobiłam przegląd szafki… mało tego ale musi wystarczyć. Wzrok mój padł na książkę Italian cookbook. No tak, przy takiej pogodzie człowiek tęskni do takich ciepłych klimatów. Kocham Włochy… za klimat, kuchnię, architekturę, wino… ach… długo by wymieniać. Ale teraz jestem tu i teraz i muszę zrobić coś dobrego co poprawi mi nastrój. Szybki rzut oka na składniki i zwycięzcą zostało ciasto migdałowe. W orginalnej wersji to lekkie ciasto migdałowe posypano cukrem pudrem… ale, że pogoda naprawdę jest taka kiepska, postanowiłam polać je kremem czekoladowym i stostowanymi płatkami migdałowymi… na samą myśl o takiej uczcie polepszył mi się nastrój… a po spróbowaniu… pogoda nie miała znaczenia! 😉